Włączenie pamięci

W moim mieszkaniu zainstalowałem ostatnio nowy system smart home. Z początku byłem podekscytowany, wyobrażając sobie, jak wszystko będzie działać bez mojego udziału.

Pewnego wieczoru jednak, urządzenia zaczęły reagować na coś, czego nie mogłem wyjaśnić. Głośnik w salonie zaczął odtwarzać dźwięki, których nie zaprogramowałem, a światła mrugały w rytm, który wydawał się mieć własne życie.

Zaprogramowany porządek zyskał wtedy nieprzewidziany wymiar. Czułem, że system próbował coś przekazać – może jakąś zapomnianą wiadomość lub fragment mojej własnej przeszłości, zakodowany w danych.

Postanowiłem więc sprawdzić pamięć urządzenia i odkryłem datę oraz nazwy plików, które wydawały się pochodzić z mojego dawnego laptopa, który kiedyś zgubiłem. Okazało się, że system automatycznie połączył się z chmurą i odzyskał utracone dane.

Tak więc nowa technologia nie tylko ułatwiła mi życie, ale także przywróciła wspomnienia. Jednak pozostawiła też pytanie, jak daleko powinna sięgać jej autonomia.

Teraz częściej zastanawiam się nad tym, co możemy utracić, oddając kontrolę maszynom, które z pozoru mają służyć wyłącznie naszej wygodzie.